sobota, lutego 22, 2014

Niebezpieczna rutyna

W okresie światecznym zapadłem w sen zimowy. No może raczej w taki pół sen. Zajmowałem się głównie jedzeniem, chociaż również udzielałem się w jego przygotowaniu. Długo spałem, trochę biegałem i tak mijały sobie dni, jeden za drugim. No muszę dodać, że jeszcze dużo czytałem w tym caasie. Po dwóch tygodniach tej dosyć przyjemnej bierności trochę zaniepokoiłem się moim błogostanem. No bo przecież jeszcze jestem dużo za młody na takie pasywne nieróbstwo, a bez ruchu i aktywności człowiek jak wiadomo gnuśnieje. Jakże to aby taki energiczny człowiek jak ja, tak pasywnie spędzał dni!

Bo u mnie w pracy bardzo dużo się dzieje. Dni są wypełnione spotkaniami z wieloma ludźmi, dużo narad, no i do tego ciągle telefony, maile i pełno nowych projektów i ciakawych acz trudnych zadań. Więc takie gnuśnienie w domu do mnie absolutnie nie pasuje, pomyślałem. Jednak po krótkiej analizie mojego sposóbu spędzania czasu wyszło mi, że bardzo dużo rutyny w nim jest. Z reguły jestem za dnia w dwóch, trzech miejscach, wieczory spędzam dosyć podobnie, robiąc prawie każdego dnia to samo. Więc jednak niestety rutyna.

A to niedobrze. Słyszałem, że ciągłe zmiany miejsc, nowe wrażenia i nowe wyzwania, nieustanne uczenie się czegoś nowego pozytywnie wpływa na nasz umysł i zatrzymuje proces starzenia się. Jeżeli robimy ciągle coś nowego to umysł pracuje na wysokich obrotach i musi sobie szybko przyswoić nową wiedzę i zapanować nad nowymi umiejętnościami. W takich momentach tworzą się nowe połączenia miedzy synapsami, a niektórzy nawet twierdzą, że powstają nowe synapsy. Natiomiast rutyna nie stanowi wyzwania dla naszego umysłu. On daje sobie radę z czynnościami, które wykonujemy nieustannie, na pół gwizdka, bez żadnego specjalnego wysiłku. A mózg potrzebuje przecież wysiłku aby być w formie.

Trzeba więc wyjść z rutyny, z powtarzalnej do znudzenia codzienności. Trzeba chodzić w inne miejsca, jeździć innymi drogami, spotykać się z różnymi ludźmi, najlepiej o poglądach odmiennych od naszych. Trzeba się uczyć nieustannie czegoś nowego, może obcego języka, gry na instrumencie, śpiewania, tańczenia, malowania czy tysiąca innych rzeczy, których dotychczas nie robiliśmy. Zapewne najlepiej próbować coś co przychodzi nam z wielkim trudem, bo to zmusi nasz mózg do większego wysiłku.

sobota, lutego 08, 2014

Kreacjonizm walczy z ewolucją

Niedawno odbyła się w USA dosyć szeroko komentowana publiczna dyskusja wyznawców kreacjonizmu i teorii ewolucji. Kreacjonizm jest bardzo popularny wśród ortodoksyjnych protestantów w USA, a tych w tym kraju pomimo wysokiego poziomu nauki o dziwo nie brakuje. Ortodoksyjni protestanci zdobywają coraz większe wpływy na południu Stanów Zjednoczonych i żądają aby w szkołach uczyć kreacjonizmu jako jednej z teorii o powstaniu życia na równi z teorią ewolucji. Takie nauczanie jest jednak w USA konstytucjonalnie zabronione, bo kreacjonizm nie jest uznaną teorią naukową, a jedynie poglądem religijnym, a rozdział państwa i religii jest w tym kraju bardzo przestrzegany. Ortodoksyjni protestanci nie chcą jednak, aby w szkole nauczano ich dzieci ewolucyjnej teorii powstania zycia. Dzieci, które w domu i kościele od małego słyszą jak to Bóg stworzył świat w siedem dni, są zapewne nieco zdezorientowane słysząc w szkole o miliardach lat ewolucyjnego rozwoju życia na ziemi, a to może niechcący zachwiać ich fanatyczną religijnością, czego ich rodzice za wszelką cenę chcą uniknąć.

Kreacjonizm to pogląd oparty na dosłownej interpretacji bibli. Kreacjoniści przyjmują biblijny opis stworzenia świata i wszystkie inne biblijne opisy jako słowo Boże i niepodwarzalny dogmat. Na podstwawie bibli kreacjoniści twierdzą, że Bóg stworzył wszystkie gatunki w tym samym czasie co człowieka przed około 6 do 10 tysięcy lat. Kreacjonizm nie prowadzi też żadnych badań, a zajmuje się jedynie interpretacją bibli. Kreacjonizm zwalcza żarliwie teorię ewolucji próbując znaleźć w niej nieścisłości. Sam jednak nie przedstawia żadnych faktów naukowych na poparcie swojej teorii.

Dosłowna interpretacja bibli stwarza pewne problemy kreacjonistom, bo niektóre opowieści biblijne, są nawet dla wierzących trudne do zaakceptowania jako fakty historyczne. Taką trudną do obronienia opowieścią jest historia arki Noego. Chyba dla każdego jest oczywiste, że nawet dysponując dzisiejszą techniką nie sposób jest zbudować statek na który można by zabrać egzemplarze wszystkich istniejących dzisiaj gatunków flory i fauny. A w czasach Noego te techniczne możliwości były przecież dalekie od dzisiejszych. Wyznawcy dosłownej interpretacji bibli twierdzą więc, że Noe zabrał na swoją arkę tylko pewne podstawowe gatunki, z których potem powstały w procesie mikroewolucji (a więc jednak calkiem bez ewolucji i kreacjonizm nie może się obejść) znane nam obecnie gatunki.

Tak też mniej więcej przebiegała ta dyskusja - http://www.youtube.com/watch?v=z6kgvhG3AkI . Opisał ją dokładnie Jerry Coyne na blogu "why the ewolution is true" - http://whyevolutionistrue.wordpress.com/2014/02/05/who-won-the-big-evolutioncreation-debate/ .

Bill Nye, przedstawiciel teorii ewolucji przedstawiał szeroko uznane w świecie naukowym fakty potwierdzające słuszność teorii ewolucji. Ken Ham, wyznawca kreacjonizmu, mówił sporo o bibli jako źródle wiedzy historycznej i często odnosił się do Jezusa. Jednym z głównych argumentów Hama przeciwko teorii ewolucji jest jego podział nauki na obserwowalną i historyczną. Nauka obserwowalna to taka, która potrafi wykonać wielokrotnie powtarzalne eksperymenty, potwierdzające albo przeczące jej teoriom. Natomiast nauka historyczna nie ma takiej możliwości przeprowadzania powtarzalnych eskperymentów. Dlatego też teorii ewolucji nie można potwierdzić eksperymentalnie tak jak jest to możliwe na przykład w fizyce, twierdził Ham. Również, zdaniem Hama, izotopowa metoda datowania znalezisk kopalnych, na podstawie których naukowcy datują początki życia na ziemi na około 3 miliardów lat, jest niepotwierdzona eksperymentalnie. Przeczy temu twierdzeniu zedcydowanie Jerry Coyne. Istnieje wiele różnych możliwości datowania, którymi można skalować metodę izotopową. Olbrzymi postęp następuje też dzięki coraz częstszemu stosowaniu genetyki porównawczej. Nye podreślał precyzję stosowanych w ewolucji metod naukowych, które pomimo niemożliwości wykonywania powtarzalnych eksperymetów pozwalają dobrze odtworzyć przebieg ewolucji. Jednym z głównych argumentów jest tu spójność wyników osiąganych różnymi metodami.

Pomino dominującej pozycji ortodoksyjnych chrześcian w środkowych i południowych stanach Stanów Zjednoczonych według sondaży debatę wygrał zdecydowanie Nye. Pomimo religijnego parcia rozum i tym razem pokonał wiarę!