niedziela, listopada 03, 2013

Odkrywcy czy stwórcy

Ostatnio słyszałem wywiad z naukowcem, który opowiadał o biologii syntetycznej. Biologia syntetyczna będzie tworzyć nowe, sztuczne życie, a dokładniej (definicja z Wikipedi):

Biologia syntetyczna – dyscyplina naukowa stanowiąca połączenie biologii molekularnej i inżynierii, której celem jest projektowanie i tworzenie sztucznych systemów biologicznych wzorowanych na naturalnych. W odróżnieniu od klasycznej inżynierii genetycznejbiologia syntetyczna kładzie duży nacisk na racjonalne projektowanie nowych systemów oraz intensywne wykorzystanie technik modelowania matematycznego w celu przewidzenia zachowania się układu oraz optymalizacji jego działania.

Otóż ten naukowiec podkreślał, że naukowcy pracujący w tej dziedzinie to nie są już odkrywcy ale stwórcy. Oni nie odkrywają tego co istnieje tylko tworzą coś nowego, coś czego dotychczas nie było. Oni chcą tworzyć nowe życie.

Ja myślę, że w każdej dziedzinie wiedzy naukowcy zajmują się odkrywaniem, a tworzenie to zadanie dla inżynierów. I nie ma przy tym znaczenia czy inżynierowie tworzą nowe przestrzenie, czy nowe technologie, czy sztuczną inteligencję czy też sztuczne życie. Chociaż oczywiście sztuczne życie to coś szczególnego, tak to coś bardzo wyjątkowego.

Powrót do średniowiecza

Niedawno przeczytałem wywiad z Romanem Polańskim. Polański wspominał z rozrzewnieniem - kto z jego pokolenia tego nie robi - stare, dobre lata sześdziesiąte. Lata dużych zmian kulturowych i społecznych. Lata w których wielu sądziło, że to początek dalszych zmian i koniec konserwatyzmu. Dzisiaj niestety mamy powrót do średniowiecza, mówi Polański. Pomimo wielkiego postępu nauki, pomimo dużych zmian społecznych przez naukę wywołanych większość społeczeństwa nadal wierzy w stare, dawno już przez naukę obalone prawdy. Wydaje się, że ten wspaniały rozwój dostrzega tylko bardzo wąska grupa społeczna.

Ja też jestem zaskoczony tym powrotem konserwatyzmu i wzrastającą religijnością. Wzrasta religijność, ludzie nadal wierzą w dawne dogmaty. Wzrasta jednocześnie zabobon, ludzie zamiast pójść do psychologa latają do egzorcysty i to jest popierane przez kościół! A tam gdzie religia jest w odwrocie kwitną jakieś bardzo podejrzane wiary w gusła, duchy i czary. Niedawno w austryjackiej telewizji widziałem program, w którym pewna pani twierdziła, że potrafi rozmawiać z duchami zmarłych. Z całą powagą opowiadała o tych jej kontaktach z duchami, a spora publiczność wysłuchiwała tych bzdur. Teraz już wiem, że jeśli dusza nie wykonała jeszcze swych zadań na ziemi, to nawet jak ciało słabe i umiera, to dusza wróci aby wykonać to co sobie zamierzyła. To są ci wszyscy co umarli i rzekomo wracają do życia. Co za bzdury. Dlaczego, pytam, publiczna telewizja zaprasza taką oszustkę, a nie naukowca, który opowie o cudach kosmosu czy cudownych możliwościach jakie daje nam genetyka? To skandal, że publiczna telewizja popiera zabobon.

Przecież to już chyba 450 lat minęło, gdy pierwsi oświeceniowi naukowcy zakwestionowali z narażeniem własnego życia wtedy jeszcze absolutnie niepodważalne religijne prawdy o świecie. To odrzucenie dogmatów kościelnych otworzyło nam drogę do poznania, na bazie naukowych terorii potwierdzanych eksperymentalnie. Jakże dzięki tym odważnym ludziom oświęcenia zmieniło się nasze rozumienie świata i jak bardzo jest ono inne niż ówczesny, a również dzisiejszy dogmat kościelny czy biblijny. Te w oświeceniu zapoczątkowane zmiany w rozumieniu świata są coraz szybsze, a genetyka i inżynieria genetyczna to początek rewolucji o wprost niewyobrażalnych skutkach. Nauka obaliła i nadal obala mnówstwo dogmatów kościelnych, a nawet samą podstawę tych dogmatów jaką jest biblia. Naukowa analiza lingwistyczna i historyczna pokazuje, że biblia była napisana dużo później niż przyjmowano, była napisana przez różnych autorów i korygowana wielokrotnie. Czy to stworzone około tysiąc siedemset lat temu przez ludzi pismo może nas nadal prowadzić przez ten całkiem inny świat? Czy rozwiązania, które były dobre dwa tysiące lat temu są właściwym sposobem na wyzwania dzisiejszego świata? Moim zdaniem nie. 

Tak naprawdę to nauka czyni już dzisiaj prawdziwe cuda - bo to co jest dzisiaj dzięki nauce możliwe, to jeszcze niedawno wszyscy uznaliby za cud - i cudów będzie coraz więcej. To nimi powinniśmy się ekscytować, a nie tymi domniemanymi. 

Nasze czasy są fascynujące i wymagają nowych rozwiązań. Postępu nie da się zatrzymać, a prawdy z przed dwu tysięcy lat nie pomogą nam we właściwym rozumieniu świata i decydowaniu o dalszej drodze.